środa, 11 lipca 2012

Zerwanie.

    Toluś poddał się dziś kolejnym medycznym oględzinom, które wykazały rzeczy pozytywne, jak postępujący zrost i tworzenie się imponujących rozmiarów okostnej, ale także negatywne w postaci zakażenia macierzy pazura, które, o ile nieszczęśliwie przeniesie się na gojące się obecnie rany, spowoduje nierozpędzalny antybiotykowo Afganistan i palucha trzeba będzie urąbać. Ja mam już przed oczyma wizję Kuby z "Chłopów" i robi mi się mocno nieswojo. Efekt - definitywne zerwanie! Jutro koniec! Toluś pożegna się z pazurem, który zostanie zerwany, a antybiotyki podane. Niezła sraczka. Ból panie tego i cierpienie. Trzymam za niego kciuki i ogryzam paznokcie po same łokcie. A słonik na szczęście.

5 komentarzy:

  1. Biedny Toluś! Bardzo mu współczuję, utrata pazura to ciężka sprawa, bardzo bolesna... i szargająca dumę. Trzymam kciuki za niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie zrywałam kilkukrotnie, możesz pocieszyć Tolusia, ze da sie przeżyć. Osobiście jeśli mam do wyboru zrywanie pazura i wizytę u dentysty zawsze wybiore to pierwsze. Mam paznokcie o twardości stali i jesli sa za długie zaczepienie nimi o cokolwiek skutkuje wyrwaniem całości, o żadnym tam złamaniu czy pęknięciu mowy nie ma. Mozna powiedziec, że jestem weteranem! Niech się Tolus pocieszy.
    Wizja z Kubą mocna, ale pamietaj że chłop nie miał antybiotyków a Toluś ma!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przekazałam Tolusiowi słowa wsparcia. Wzruszony do łez i umocniony w harcie ducha, szczególnie że nie ma jak egzemplum - inni przeżyli to co JA nie dam rady!Serdeczne dzięki Wam obu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurka wodna, co ja mogę, co ja mogę, mogę zaśpiewać Tolusiowi, to może nie uśmierzy jego bólu, ale będzie myślał o innym bardziej irytującym bólu - mówią, że wywoływanie bólu w innym miejscu powoduje ulgę - zawsze można spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj,oj,oj... Łączę się w szczerym bólu...Też kiedyś zerwałam i...cały czas pamiętam...Tabletki przeciwbólowe i dobre żiółka nasenne i będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń